Moi drodzy stali bywalcy, których mogę zliczyć na palcach jednej ręki :D
Otóż robię przerwę na czas bliżej nieokreślony. Brak weny pogrążył mnie całkowicie w szarej rzeczywistości dnia codziennego.
Mam nadzieje, że długo to nie potrwa i wena odżyje. Gdzies kiedyś widziałam ciekawe (i prawdziwe) info na temat twórczości i inspiracji, którą czerpie się z życia. Było to porównanie do zbiornika zawierającego inspiracje, którego zawartość z czasem ubywa. Trzeba pamiętać żeby regularnie go napełniać, bo gdy wyczerpiemy jego zawartość może być nie za dobrze. Ja chyba zapomniałam o tym napełnianiu ;) A jak się napełnia taki zbiornik? Czasem wystarczy zwykła codzienność, czasem dobra książka lub ciekawy film...
Ciekawe porównanie do pasji wymyśliłam ze znajomym jakiś czas temu.
Każdy chyba orientuje się czym są horkruksy (no.. może tylko fani Harrego Pottera ;) .. wyobraźcie sobie, że wasze pasje, talenty, hobby, umiejętności to wasze horkruksy. One są częścią was, waszej duszy, osobowości. I teraz wyobraźcie sobie, że któryś z waszych horkruksów zostaje zniszczony z jakiejkolwiek przyczyny. Czy to przez brak weny, bez której nie możecie pisać waszych ulubionych wierszy, czy to przez kontuzje nie możecie uprawiacie ulubionego sportu, albo nawet przez nagłą nietoleracje laktozy musicie wykluczyć z menu wasz ukochany nabiał...
Utrata jednego horkruksa odbijała się na duszy Voldemort'a. Tak samo jak utrata jakiejś pasji odbija się na zwykłym mugolu ;) dlatego nie chcę, żeby moje "5 minut" w poezji (które swoją drogą trwało jakieś 5 lat) nagle zostało unicestwione. Bo gdy przepadnie moja twórczość, przepadnie też i cześć mnie. A z racji, że nie podzieliłam duszy na zbyt wiele części, utrata tej zaboli zbyt mocno.
Trzymajcie kciuki! Twórzcie wytrwale!
Będę zaglądać do was :)
Do usłyszenia.