Ale Orion akurat jest raczej znaną postacią w mitologii. Ten wiersz natomiast jest o drobnym, nieznanym raczej wątku.
Otóż mit, którym się kierowałam opowiada o wizycie Zeusa i Hermesa na ziemi pod postacią ludzi. Szukali oni schronienia w jednym z miast, lecz wszystkie domostwa zamykały przed nimi drzwi. Na skraju miasta mieszkało dwoje ubogich, starszych ludzi- Filemon i Baucis. Ugościli przybyszy czym mieli. Zeus zatopił tamto miasto tworząc jezioro, mieszkańców zamienił w żaby, a gościnnych staruszków nagrodził pięknym domostwem na skraju jeziora. Gdy nadszedł ich czas zmarli razem (czego sobie sami życzyli) i zamienili się w dwa drzewa splecione w całość.
Tak w skrócie ;)
Filemon i Baucis
Gdzieś tam na skraju wielkiego
jeziora,
Gdzie rechot żab rozchodzi się
echem,
Nie każdy żywot szczęśliwy wieść
zdoła,
Tam żyje się wolno, lub z
wiecznym pośpiechem.
Przy tafli jeziora konary złączone,
Potężnych dębów złączone w
podzięce.
Pod ziemią zaś w jedność korzenie
splecione
Trzymają się mocno, jak para za
ręce.
Głębiny jeziora skrywają sekrety,
A dęby symbolem są ludzkiej
dobroci.
Może to wady? A może zalety?
Żyć w ciągłym strachu czy
szczerej radości?
Na dnie w tej otchłani ruiny są
miasta,
Co obraziło nie jedno oblicze
I rozgniewało bogów rzecz jasna.
A ilu tych bogów? Nawet nie liczę.
Mieszkańcy na wieczność w żaby
zaklęci
Po wieki trwać będą swojego
żywota,
Z życia ludzkiego na zawsze
wyklęci
Na życie opuszcza ich wszelka
ochota.
Dęby natomiast są parą kochanków,
Co dobrem rozkwitła nawet po
śmierci,
Za życia parą uprzejmych
wybranków,
Którą zastała także po śmierci.
J.M.