środa, 27 grudnia 2017

111. Pytasz mnie

Pytasz mnie

Pytasz czemu płaczę.
Chyba lubię płakać.
Pytasz po co skaczę?
No cóż. Lubię skakać.
Dziwisz, kiedy mówię.
Każdy lubi mówić.
Pytasz czy coś szukam.
Najpierw muszę zgubić.
Chcesz wiedzieć „Dlaczego?”
Ja zapytam „Po co?”.
Spytasz „Spacer za dnia?”
Ja odpowiem „Nocą”.
Widzisz brak uśmiechu.
Ty mnie nim uraczysz.
Pytasz na co patrzę.
„Chodź to też zobaczysz!”
W oczach widać smutek.
Tak to się zaczyna.
Weź teraz za rękę.
„To niczyja wina”.
J.M.

czwartek, 23 listopada 2017

110. Zapomniany

Zapomniany

Walczę ze sobą, gdy pióro upada
W odmęty smutku i czarnej rozpaczy.
Dziś chwytam klawisze.
Czy to jest zdrada?
Nie!
Ja nie chciałam.
Nic to nie znaczy.
Napisze słowo, usunę literę.
Bez plamy i brudu na pergaminie.
Szybko, bez trudu szyk zdania zmienię,
Nim wena naprędce znowu odpłynie.
Zanim odejdzie jednak na stałe,
I nim opuści mnie też nadzieja,
Chcę by odeszła ze mną przy chwale
Zanim ogarnie mnie świt zapomnienia.
J.M.

poniedziałek, 30 października 2017

2. Złote myśli

Nie pamiętam czego tyczyły się te słowa, ale jakby nie patrzeć, to jest w nich jakiś sens. Prawda?

,,W dzisiejszym świecie ciężko jest z czystym sumieniem wierzyć w cokolwiek całym sobą."

środa, 18 października 2017

109. Plama


Plama

(Ona)
Ja przepraszam. Proszę Pana.
Za tę plamę na mundurze.
Wiem. W ogóle nie wypada
Bujać myślą, gdzieś tam w chmurze.

Znów uciekłam gdzieś do marzeń
Z dala od rzeczywistości.
Biję wciąż w horyzont zdarzeń
Łamiąc przy tym kilka kości.

Pan wybaczy. To mnie wzywa.
Czasem lepiej jest pomarzyć.
Ale czy to moja wina?
Tak się mogło przecież zdarzyć.

(On)
Mówi Pani, że ta plama
Na mundurze dzisiaj gości.
Ja przepraszam. Nie chcę kłamać,
Dziś się na honorze mości.

Więc niech Pani nic nie mówi
I już nie wyciera skazy,
Każdą plamę trzeba lubić.
Nie powtórzy się dwa razy.

(Ona)
Mundur chce Pan z dumą nosić?
Z taką plama tu na piersi?
Dobrze. Się nie będę prosić.
Czy są jakieś lepsze wieści?

(On)
Wiem, że krzyczy wizerunek
I o pomstę ciągle prosi.
Złożę niemy pocałunek,
A to z dumą będę nosił. 
J.M.

wtorek, 10 października 2017

sobota, 23 września 2017

107.


Nie umiem czytać między wersami.
Zabawne.
W końcu jestem poetą.
Lecz chwile ukryte pod powiekami
ze słowa no słowo
z lekkością wciąż bledną.
I umykają jak odgłos komara
co dziko wysysa krew swej ofiary.
Myślisz, że obok,
lecz słyszysz gdzieś z dala
te dźwięki triumfu
stłumione od chwały.
Mówiłam.
Nie umiem odczytać Twych myśli.
Nie umiem nawet odczytać Twych słów.
Lecz ja na prawdę bardzo się staram.
Ty też się wciąż starasz?
Więc proszę Cię. Mów!
Kiedyś zrozumiem język Twych oczu.
Tych bez wyrazu zamglonych przez życie,
co głucho szepczą ciągle bez głosu
Chcą mówić coś głośno,
lecz szepczą wciąż skrycie.
J.M

niedziela, 10 września 2017

106. Na koniec

Na koniec

Plotę długi, mocny sznur
Z pajęczej niteczki,
Dziś mi tylko towarzyszy
Blask i ciepło świeczki,
Bo za oknem burza trwa.
Piorun strzelił w drzewa.
Jest oznaką nie porządku,
Gniewu prosto z nieba.

Lecz ja siedzę. Niewzruszona.
I plotę ten sznur,
Bo wiem, że gdy tylko skończę
Docenię swój trud.
Lekki uśmiech dziś przywdzieję,
Rzucę ,,Do widzenia”.
Choć tak szczerze nieistotne.
Nie ma to znaczenia.

A gdy skończę uśmiech losu
Obróci się w żart,
Bo mu na złoć ciągle robię,
Nie ukrywam kart.

U sufitu piękna belka
Co strof podtrzymuje,
Chyba w głębi swej drewności
Wie co kombinuje
I nie bardzo widzi siebie
W najważniejszej roli.
Może myśli, że mi zrobić
Tego nie pozwoli.

Lecz co może? Głupie drewno.
Nie ma prawa głosu.
Od lat tkwiące w swej marności.
Taka kolej losu.

Mocno trzymam moje dzieło.
Mocno trzymam w dłoni.
Cichy uśmiech, lekki krok,
Mała łza na skroni.

I uplotłam długi sznur
Z pajęczej niteczki.
Dziś mi tylko towarzyszy
Blask grobowej świeczki.
J.M.

środa, 23 sierpnia 2017

1. Złote myśli


,,Uwielbiam filmy akcji, jak jeden koleś rozwala całą armie itd.- ale tak nie wygląda bójka. Lubię filmy wojenne, ale wojna nawet w przybliżeniu tak nie wygląda. Z relacjami między ludźmi jest tak samo.''

niedziela, 23 lipca 2017

Wakacje

Moi drodzy stali bywalcy, których mogę zliczyć na palcach jednej ręki :D
Otóż robię przerwę na czas bliżej nieokreślony. Brak weny pogrążył mnie całkowicie w szarej rzeczywistości dnia codziennego.

Mam nadzieje, że długo to nie potrwa i wena odżyje. Gdzies kiedyś widziałam ciekawe (i prawdziwe) info na temat twórczości i inspiracji, którą czerpie się z życia. Było to porównanie do zbiornika zawierającego inspiracje, którego zawartość z czasem ubywa. Trzeba pamiętać żeby regularnie go napełniać, bo gdy wyczerpiemy jego zawartość może być nie za dobrze. Ja chyba zapomniałam o tym napełnianiu ;) A jak się napełnia taki zbiornik? Czasem wystarczy zwykła codzienność, czasem dobra książka lub ciekawy film...

Ciekawe porównanie do pasji wymyśliłam ze znajomym jakiś czas temu.
Każdy chyba orientuje się czym są horkruksy  (no.. może tylko fani Harrego Pottera ;) .. wyobraźcie sobie, że wasze pasje, talenty, hobby, umiejętności to wasze horkruksy. One są częścią was, waszej duszy, osobowości. I teraz wyobraźcie sobie, że któryś z waszych horkruksów zostaje zniszczony z jakiejkolwiek przyczyny. Czy to przez brak weny, bez której nie możecie pisać waszych ulubionych wierszy, czy to przez kontuzje nie możecie uprawiacie ulubionego sportu, albo nawet przez nagłą nietoleracje laktozy musicie wykluczyć z menu wasz ukochany nabiał...

Utrata jednego horkruksa odbijała się na duszy Voldemort'a. Tak samo jak utrata jakiejś pasji odbija się na zwykłym mugolu ;) dlatego nie chcę, żeby moje "5 minut" w poezji (które swoją drogą trwało jakieś 5 lat) nagle zostało unicestwione. Bo gdy przepadnie moja twórczość,  przepadnie też i cześć mnie. A z racji, że nie podzieliłam duszy na zbyt wiele części, utrata tej zaboli zbyt mocno.

Trzymajcie kciuki! Twórzcie wytrwale!
Będę zaglądać do was :)
Do usłyszenia.

wtorek, 18 lipca 2017

105. Charon

Kolejny wiersz z cyklu ,,Mitologia" :) Bywały lepsze, ale chyba nie jest źle.
Zapraszam do zapoznania się z innymi opartymi na mitologii greckiej
Ikar
Orion
Zeus

Charon

Przez otchłań piekieł, gdzie zapach siarki
I woń zgnilizny rozchodzi się gorzka,
Tam gdzie dryfuje samotny gondolier
Co szczęścia w życiu swym już nie spotka.

Przez rzekę czarną, co Styks się nazywa
Spowitą mrokiem jaskini ciemności
Co zmarłych swą mocą ciągle przyzywa
On wiosłem miażdży pod wodą kości.

I każdej nocy przewozi tu zmarłych,
I żal nieczysty duszom doskwiera,
Gdyż wiedzą, że pomrą nie jeden raz,
Bo wieczność nigdy tu nie umiera.

A on przewozi duszę, za duszą,
Uśmiech złowieszczy pod płaszczem ukrywa,
Dusze nieczystych nagle się kruszą,
A Styks swą mocą maski odkrywa.

Ciekawe kiedy Mojry swym okiem
Spojrzą nieufnie, lekko spod byka
Na tego co chodzi już ciężkim krokiem
Na los zwykłego mnie- śmiertelnika.
J.M.

poniedziałek, 10 lipca 2017

104. Wiem to

Wiem to
Ja zapominam o chwili 
A myśli błądzą 
Po wzgórzach 
I dolinach pustyni
Bo się zgubiły.

Ale powiedz mi że
To tylko defekt
Drobna skaza 
Lekka rysa na szkle.
J.M.


sobota, 1 lipca 2017

103. Duch

Duch

O zbłąkany i przez wiatry
wspominany Duchu,
Ty co w życiu swym nieszczęsnym
nie miałeś posłuchu,
Ty co nawet i po śmierci
szukasz ukojenia,
By oczyścić swoją duszę
czekając zbawienia.

Ty przez ciernie ten swój żywot
ciągniesz niestrudzony
I wytrwale brniesz do przodu
nie słysząc odmowy.
Ale prawdę jakąś chowasz
ostrożnie i skrycie
O tym jaką męką było
przed grobowe życie.
J.M.

piątek, 16 czerwca 2017

102. Piękno

Lekka przerwa była, ale coś się stworzyło ;) Kolejny wiersz pisany pod obraz. Trzeba było troszkę odpocząć od pisania chyba. Będę trochę rzadziej wrzucać notki.

Piękno

Beksiński
Kiedyś, kiedyś
Dawno temu …
Zanim słońce pękło.
Tu na ziemi się roztaczał
Blask i wieczne Piękno.
Z czasem jednak
Słońce zbladło,
Półmrok je ogarniał
No i Pięknu całe piękno
Zewsząd zaraz zabrał.

Począł od jej pięknych oczu,
Co widziały wszystko.
Ale w tych ułamkach sekund
Blask jej oczu prysnął.
Potem zabrał lewe ucho,
Co słuchało śpiewu,
Lecz zostawił jej to drugie
Od płaczu i gniewu.

Usta zabrał
Pozostawił kilka cienkich szwów,
Aby, gdy już się zabliźnią
Znów je zabrać mógł.
Nosek zniknął. Wraz z ustami.
Każdy pyta po co?
Nie zobaczy, nie poczuje
Gwiazd już ciemną nocą.

W Pięknu piękno się rodziło.
Wydarł je z jej łona.
Nie ma oczu, więc nie płacze,
Lecz wewnętrznie kona.
Nie ma również krzty miłości.
Wraz z sercem wyrwana.
Nie zabliźni się już nigdy
Ta wewnętrzna rana.

Kiedyś, kiedyś
Dawno temu…
Słońce się zrodziło.
A wraz z nim i na tym świecie
Wszystko co się śniło.
Światło dnia i mrok wieczora,
Uśmiech oraz płacz…

Nie ma ust. Nie ma uśmiechu.
Był ostatni raz.
J.M.

wtorek, 30 maja 2017

101.

Dziś znów coś drobnego ;) Coraz bardziej wydaje mi się, że minęła moja dobra chwila w pisaniu.. :/ 


Byłeś moim wzrokiem,
Kiedy nie widziałam.
Byłeś mi uszami,
Gdy nic nie słyszałam.
Byłeś moją wiarą,
Gdy wierzyć przestałam.
Dałeś swoje skrzydła,
Kiedy upadałam.
J.M.

czwartek, 18 maja 2017

100. Pędzel

Dziś wstawiam setny wiersz :) dobiłam do okrągłej liczby! Super i brawo ja ;D

Pędzel
Tam na czystym płótnie
Pośród zgiełku marzeń
Gdzieś przy barwnym jutrze,
Horyzoncie zdarzeń,
Leży czysty pędzel
Jak zaczarowany,
Obok świecą bielą
Rozjaśnione ściany.
Bielsze od topoli,
Tych powszechnie znanych
Z gracją i pszepychem
Zielenią odzianych.

Pędzel czarodziejski
Wszczął zataczac koła
I gdzieś cichym krzykiem
Kogoś ciągle wola!
Jakby w płótno krzyczał
Chciał ożywić dzielo..
Ale coś się stało
Mowę mu odjelo.
Tak więc już nie krzyczy,
Lecz ciągle maluje
Wciąż zatacza kręgi.
Co nim wciąż kieruje?

Mija dłuższa chwila
Pędzel opadł z sił.
Brak chwili wytchnienia.
Cóż na płótnie krył?
Podchodzisz niepewnie,
Odslaniasz woale,
Ku światłu ustawiasz,
Chłonąć ciekawstw fale...
Teraz myślisz chwile
Czemu na tym niebie
Pędzel czarodziejski
Namalował ciebie?
                                                                  J.M.

wtorek, 9 maja 2017

99. Wino

Wino

W tym półmroku patrzę w ekran, 
W ręku dzierżąc lampkę wina, 
Głowa boli- lekko stękam, 
W drugiej- Twoją rękę trzymam. 

Teraz błogość  mnie ogarnia. 
Teraz spuszczę lekko z tonu. 
Czas reakcji również zwalnia, 
Dam się ponieść chwili znowu. 

I poniesie mnie na dłoni, 
Gdy w Twe oczy znowu spojrzę. 
Chcę też dotknąć Twojej skroni, 
Lecz czy dzisiaj coś tam dojrzę? 

Wino odstaw gdzieś na stole. 
Lekki zarost znowu kłuje. 
Na nic więcej nie pozwolę! 
Kogo ja znów oszukuję. 
J.M.

 

piątek, 28 kwietnia 2017

98. Może...

Ten utwór wymaga lekkiego wprowadzenia...

Napisałam go pod muzykę, pisząc i od razu słuchając, żeby słowa wpasowały się w melodię. Więc tekst może jest lekko bezsensowny, ale w zestawieniu z muzyką [przynajmniej w mojej głowie] brzmi rewelacyjnie :D

Doklejam utwór i polecam spróbować to sobie podśpiewać ;) [ od ok. 15 sec - wcześniejszy fragmencik można nazwać przygrywką] wydaje mi się, że da się w tym wyczuć co i gdzie także... have fun !

Może...

A co jeśli dzisiaj powiem
Prawdę, której nie zna nikt?
No i każdy się dziś dowie.
Choć to może wielki wstyd?

Może dziś w końcu zobaczę uśmiech,
Co rozświetli ciemność dnia.
Może też Cię zobaczę wkrótce
Nim nastanie mgła.

A co jeśli dziś się dowiem
Prawdy, której nie zna nikt?
I co jeśli skrycie powiem,
Że to nie jest żaden wstyd?

Może też w końcu dam rade spojrzeć
W otchłań wczorajszego dnia.
Może uda się tam coś dojrzeć
I odbić się od dna.

A co jeśli dzisiaj powiem
Dzisiaj powiem
Prawdę, której nie zna nikt?
Której nikt nie zna
No i każdy się dzsiaj dowie.
Dziś się dowie
Choć to może jest wielki wstyd?

A co jeśli się dzisiaj dowiem
Dziś się dowiem
Prawdy, której nie zna nikt?
Której nikt nie zna
I co jeśli Ci skrycie powiem,
Skrycie powiem
Że to przecież żaden wstyd?

J.M.





sobota, 22 kwietnia 2017

97. Tango

Dziś coś takiego ;) próbowałam wlać w ten wiersz trochę zmysłowości, namiętności... nie wiem czy mi się choć odrobinę udało.
Zabawa wersami też nie jest byle jaka- chodzi mi o to.. wydaje mi się, że gdyby to były zbite 4strofowe zwrotki, wiersz miałby płytszą głębię... bynajmniej nie miałby jej wcale.

Tango

W takt muzyki, krok po kroku,
Z tą powagą,
Błyskiem w oku,
Mocną ręką na mej talii,
Szybkim ruchem nim ktoś zadrwi,
I z tym ciepłem w twym oddechu
Delikatnie.
Bez pośpiechu...

Żwawy obrót.
Raz,
Dwa,
Trzy...
Zamknę oczy- to się śni.
I otworzę patrząc w przód
Bez emocji- wielki trud.

Gra aktorska,
pożądanie,
Taniec zmysłów,
nieme łkanie...

Ciało z ciałem w jednym rytmie
Chłoną chwile nim ta...
Zniknie.
I niechcący łapią wzrok,
Lecz wciąż twardo idą w krok.

Teraz walka o kontrolę,
Ktoś ustąpi?- nie pozwolę!
Ludzie patrzą... nie wypada.
Ręce błądzą
- cóż za zdrada!...

Ale co to?
-Nagła cisza.
Bez muzyki- bez ukrycia.
Zmiana tępa. Ukłon lekki,
Nie wiem czemu wzbudził lęki.
Sztuczny uśmiech.
Smutek w oku
I odejście w sztywnym kroku.
Tak bez słowa? Wiem, że spojrzał
Lecz , czy smutek też tu dojrzał?
Też ostatni raz popatrzę
No i pójdę.
Gdzieś...
Na zawsze. 
J.M.

sobota, 15 kwietnia 2017

96. Dotyk miłości

Zaczynam wrzucać lekko śmieciowe wiersze ... Weno!!! gdzie jesteś :(


O smaku słodkości ze szczyptą goryczy.
Jak odgłos sumienia, które wciąż krzyczy,
Jak uśmiech od losu lub pustka we łzach,
Jak ta melodia, która wciąż trwa.
Niczym to światło, które wciąż gaśnie,
Albo ta cisza zanim się zaśnie.
Pełny tej głębi, pełny radości.
Taki jest właśnie dotyk miłości.
J.M.

środa, 5 kwietnia 2017

95. Naucz mnie..

Dziś skromnie. Jedna miniaturka.
Ale nawet te małe stworki mają duże znaczenie ;)

O zachodzie Słońca
Lub przy bladym świcie
Naucz mnie znów kochać
Tak na całe życie
J.M.



wtorek, 28 marca 2017

94. Czas

Taki troszkę zapychacz. Brak weny wciąż doskwiera... ojjj wyczuwam weltschmerz .... taki artystyczny... no a w sumie czym byłby artysta bez problemów natury egzystencjalnej? ;)

Coś starego ale jarego (chyba)

Czas

Niegdyś czas mi wciąż uciekał
Pędził wściekle gdzieś przed siebie.
Dzisiaj z każdą chwilą zwleka
Nawet gdy nie jest w potrzebie.

Kiedyś czasu było mało
Wciąż uciekał mi przez palce
Ale nie wiem co się stało..
Dzisiaj znowu ktoś ma racje.

Dzisiaj czas się mi rozmnożył
Chcąc lub nie chcąc mówię "pas",
Bo na dni się nie rozłożył,
Tylko znów rozdzielił nas.
J.M.


PS.
Oglądałam niedawno jedną z nowszych produkcji animowanych "Vaiana- Skarb oceanu" 
Wrzucam piosenkę, trochę zremixowana ale mega mi się podoba (muzyka w filmach disney'owskich [moim zdaniem] to nawet więcej niż 50% sukcesu ;) ) 


środa, 22 marca 2017

93. Wiatr

W poszukiwaniu inspiracji ... znalazłam kolejny obraz, ale nie wiem czy mogę powiedzieć, że wiersz jest jakoś inspirowany nim, bo coś nie umiałam się niczego złapać ...
ale doklejam ;)
Beksiński

Wiatr

Wiatr wciąż targa siwe włosy
I zamyka wciąż powieki.
Gdzieś tak w tle zahacza kłosy.
I tak wieje poprzez wieki.
I wywiewa swoją siłą
Piękno życia tak ulotne
I przywiewa woń tak zgniłą
Swoją mocą bezpowrotnie.

Gdzieś fruwają resztki życia
Dawno życiu już zabrane.
Chcą wolności. Nie ukrycia.
Lecz na życie są skazane.
Kość o kość się wciąż ociera,
Kurs już dawno jest obrany.
Ból żywota nie doskwiera.
Dawno został już zabrany.

W jedną całość już złączone,
Jedno życie na krawędzi.
Wspólne dusze, jedne dłonie...
Jak ofiara na uwięzi.
A on wieje. Cichym szeptem
Zwiewa łąki, pola, lasy.
W końcu każdy mu ulegnie.
I tak będzie. Po wsze czasy.
J.M.