niedziela, 25 grudnia 2016

85. ,,Rozlane mleko'' & Podsumowanie 2016

Znowu miałam zanik weny ;c .... jak widać 2 tyg pauzy w blogowaniu ... no ale to nic !!

Mamy święta (w sumie już prawie po), więc szczęścia itp, a na nowy rok grzecznie!

Udało mi się urodzić przed chwilą coś (wydaje mi się) pięknego ;) (nie.. nie wydaje mi się.. każda matka chwali swoje dziecko, bez względu jakie jest, więc dla mnie każdy mój wiersz jest najwspanialszy!!)

Wiersz o tym, że nie doceniamy czegoś lub kogoś, co/kto może być dla nas na prawdę ważny i oczywiście odkrywamy to dopiero po stracie... więc jak to się mówi... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, Prawda?

Rozlane mleko

Obok siebie, wciąż daleko...
Widzę spokój w twojej twarzy.
Prawie jak rozlane mleko,
Szkoda płakać tyle razy.

Ten początek. Jedno wyjście,
Gdy nie myślał nikt o jutrze.
Czemu teraz o tym myślę?
Szczęście jak w rozbitym lustrze.

Ta niewinność na początku.
Wtedy o tym nie myślałam.
Myśl zalęgła się gdzieś w kątku.
Bardzo wtem się tego bałam.

Było dobrze. Obok. Razem.
Chęć pomocy wciąż niesiona.
Wciąż zanosi się zakazem.
Czy pozbierać znów się zdoła?

Lecz gdy "razem" sens zgubiło
I zachciało się jedności,
Wszystko nagle się zmieniło...
Brak spokoju w tej radości.

Ciche zgrzyty w barwach szczęścia,
Oparzenia, drobne skazy,
Kto zawinił? Brak pojęcia.
Błąd popełniam już dwa razy.

Potem spokój. Ukojenie.
Lichy powrót do prologu.
Ciche w sercu wciąż zwątpienie
Doprowadza do dialogu.

Puste dni, długi zwątpienia,
Brak reakcji z mojej strony...
Dały wiele do myślenia
Lecz żałuję do tej pory.

Bo cierpliwość ma granice.
Nawet święty Ci to powie.
Każdy człowiek też! Nie zliczę.
Albo głosy w mojej głowie.

Miałam szansę zmienić "razem"
Na jedności sens istnienia,
Lecz poddałam się tym razem,
W uszach brzmi wciąż "do widzenia".

Było dobrze. Tak myślałam,
Lecz gdy widzę Cię daleko...
Ja po prostu tak się bałam...
Nie płacz! To rozlane mleko.
J.M.


Z racji tego, że już nie ubłagalnie zbliżamy się do końca tego roku, zaprezentuję moje twórcze podsumowanie na te 360 dni ;) 

Wierszy ogółem 167
Wierszy w tym roku 56
Dla porównania zeszły rok: 58

Ciut słabiej niż ostatnio ale i tak zadowala mnie to ;) 
Oby następny rok przyniósł wiele inspiracji nie tylko mnie ;) 
Pozdrawiam Was i jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego na Nowy Rok ;) 
J.M.

sobota, 10 grudnia 2016

84. W krzywym zwierciadle

W krzywym zwierciadle

Ktoś powiedział, że to lustro
Zniekształca obrazy,
Nawet kiedy patrzysz się w nie,
Nie raz, wiele razy,
To wciąż widzisz dziwną twarz
Pozbawioną życia,
Która pewnie tak jak każda
Ma coś do ukrycia.
Zmieńmy lustro i zobaczmy
Co tutaj sie dzieje:
Tu ten grubas się zatacza,
Co kroczek się chwieje.
A w tym lustrze widzę obraz
Pozbawiony tuszy,
Który prawie jak patyczak
Łamie się i kruszy.
W tym zaś widzę karakana.
Taki z metra cięty.
Trochę śmieszny. Niebywałe.
Jest tym ciut przejęty.
Idźmy dalej ... tutaj mamy
Potłuczone szkło...
Kilka lat nieszczęścia chyba?
Toż to istne zło!
A to tutaj... zwykłe lustro?
Widzę zwykłą siebie.
Taką małą i niewinną,
Jak dziecko w potrzebie.
Niby taka jak naprawdę.
Tak mi się wydaje.
Tak tu stoi i się patrzy,
Chodzi w krąg lub staje...
Jest różnica. Minimalna.
Taka mała cecha.
Tamta w lustrze wciąż przyjaźnie
Do mnie się uśmiecha.
J.M.

piątek, 2 grudnia 2016

83. Powstanie Chaosu

Lekki upadek weny, wiersz lekko pisany na siłę, a jak każdy dobrze wie ... na siłę nic się nie powinno robić ;]

Powstanie Chaosu


Pod stopami ziemia drży,
A sklepienie się zasklepia.
Skądś nadciąga gęstość mgły
W barwie siwego mleka.
Teraz znowu widać cień,
Cień ostatków losu,
Który znów pochłania czerń-
Wysłannik Chaosu.
Łączy z sobą dzień i noc,
Zabija nadzieję.
Ma- o dziwo- wielką moc,
Zakańcza istnienie.
Wszystkim zbrakło nagle sił
Doznając cierpienia...
Nikt nie będzie z losu drwił
Mówiąc "do widzenia".
Powstał Chaos niszcząc świat.
Ten świat dobrze znany.
Niszcząc bawił się jak kat.
Wsze istnienie zdławił.
J.M.