Ostatnio zainspirowała mnie idea pisania wierszy pod obraz zaobserwowana na innym blogu.
Tworzenie sztuki na podstawie sztuki? Chyba coś koło tego. (2 dni przeglądałam google grafika w poszukiwaniu czegoś co idealnie nada się na pierwszą próbę ... w sumie drugą.. pierwsza jest
TU)
Nie jest to interpretacja. Nie jest to opis tego co widać na obrazie.
Jest to opis tego jak ja widzę obraz (a to czasem kolosalna różnica) i co odczuwam patrząc na niego (jeśli wgl można tak to określić...)
Takie trochę utrudnienie życia, bo rodzi się pytanie " co miał na myśli autor wiersza napisanego na podstawie obrazu, którego nie wiadomo co autor miał na myśli?" (zbyt ogólnikowo ale chodzi o tą zawiłość... w końcu obraz też czasem trzeba interpretować).
,,In
hoc signo vinces''
Pod
tym znakiem zwyciężały już nie jedne armie,
Chcąc
wyleczyć się z ubytku nieprzespanych dni.
A
ja siedzę wciąż w ukryciu, z zapytaniem "zna mnie?"
W
głębi czując ten ubytek, co się we mnie tli.
Nie
spoglądam nigdy w górę. Boję się ryzyka,
Że
zobaczę czarną otchłań ozdobioną łzami.
Cisza
przejdzie tu tak głośno, aż zegar zatyka
I
obrzuci mnie i Ciebie złudnymi myślami.
Ktoś
tam w kącie nie przetrzymał cienkiej linii życia
Chcąc
się wyrwać z zakamarków tej dziwnej agonii.
Pełen
żalu, chęci ulgi i wyjścia z ukrycia
Wie,
że mówić tu otwarcie o tym nie przystoi.
Ściany
rosną tworząc mur. Mur o wielu ścianach.
Chronią
nas przed złem stłumionym, kojąc wszelki ból.
Choć
na zewnątrz nie ma wcale, w środku wielka rana,
Chcę
odwrócić zgodny szereg. Zagrać jedną z ról.
Ale
śpij spokojnie skarbie. Nie bój się niczego.
Ja
ochronię Cię przed wszystkim. Ukoję Twój żal.
Chcę
dla Ciebie jak najlepiej, wszystkiego dobrego,
A
te złe uczucia wszystkie przegonimy w dal.
J.M.
Zdzisław Beksiński