Jakiś
czas temu rozmawiałam z kimś na temat imion i tego jak bardzo nie lubię swojego
:P kartkując ostatnio mój notes z wierszami znalazłam jeden, który dawno temu napisałam pod tym kątem i mam
nadzieje, że ten ktoś przypadkiem odwiedzi mojego bloga i go przeczyta ;)
,,Imię"
Chcesz
poznać moje imię? Po co? Nie ja je wybrałam.
Nie
odzwierciedla mnie. Naprawdę go nie chciałam!
Więc
po co chcesz je poznać? Dlaczego chcesz je znać?
Przecież
to jest bez sensu... nie powiem Ci i tak.
Chcę
żebyś mnie poznał od zera, bez imienia.
Chcę
być tą jedyną, chcę spełniać twe marzenia!
A
imię niepotrzebne. Nie chcę etykiety,
Więc
Ci go nie zdradzę. Przykro mi. Niestety.
Chcę
być twym myśleniem i twoją oazą.
Miej
zdanie na mój temat bez narzuceń z góry.
Miej
własną opinie. Rozwal wszystkie mury.
A
pewnego ranka ogarnięta myśleniem
Pozwolę
Ci się nazwać wybranym przez Ciebie imieniem.
J.M.
Bardzo podoba mi się ten wiersz, może w przyszłości jednak polubisz choć troszkę swoje imię.
OdpowiedzUsuńMasz rację, imię to kwestia narzucona, raz może się niejako połączyć z naszą osobą, innym razem nie. Pomyśl sobie zawsze, że są osoby z zupełnie dziwnymi imionami jak pewien mieszkaniec Jawy o imieniu Batman Bin Superman, czy wszystkie (chyba?) dzieci niejakiego Michała Wiśniewskiego. ;)
O w sumie to coś jest w Twojej interpretacji, faktycznie to jakby placebo takie.
Trzeci dotyczy sytuacji, gdy pod oknami mojej kamienicy jeździły autobusy, puszczone na objazd czasowy i wtedy jak takowy jechał wszystko się trzęsło w kredensie. Poza tym to wspomnienie wiąże się z moją śp. Babcią i jeszcze kilkoma sprawami. W sumie ciężko opisać wszystkie rzeczy związane z tym wierszem.
Dzięki za wizytę i uznanie. :)
Pozdrawiam!